Czy związki zawierane dla pieniędzy mogą być udane?
Koniec XX i początek XXI wieku to era pieniądza. Pogoń za fortuną zabiera prawie całe życie współczesnemu społeczeństwu. Dlatego często wyjeżdżamy za granicę Polski, do niedawna najchętniej do rzekomo "mlekiem i miodem płynących" Stanów Zjednoczonych. To właśnie tutaj demokracja i samowolka niejednokrotnie uderza we wnętrze ludzi. Na obczyźnie łatwiej jest zapomnieć o moralnych wartościach czy szacunku do ludzi i samego siebie. Królestwo pieniądza prawie na wyciągnięcie ręki. Bardzo często widzi się wzmożone zainteresowanie Europejek, w tym również Polek, obywatelami amerykańskimi z zasobnym portfelem. W Polsce być może mniejszą popularność zdobywają "związki dla pieniędzy"; piszę natomiast z punktu widzenia obserwatora zagranicznego.
Czy tego typu związki przetrwają? Z pewnością mogą być zawarte i oczywiście mogą trwać. Tylko jak długo i z jakim efektem? Czasami związek taki może powstać z długoterminowego planowania jednego z partnerów ( głównie tego, który pragnie zdobyć niekoniecznie partnera?), a bez podejrzeń drugiego. Zwykła, bezsumienna konspiracja i wykorzystanie biednego bogatego. Nie prorokuję długowieczności takiego związku. Jego trwanie zakończy się wraz z wyjawieniem - niejednokrotnie przypadkowym - całej prawdy. Taki obraz układają w swoich myślach już nastolatki, karmione scenami bezstroskiej brutalności kinowej. Każdego dnia jesteśmy faszerowane obrazami fikcji, która zapada w nas gdzieś głęboko i mąci realne myślenie.
Jeżeli taki związek jest udany, i to w dodatku tylko przez jakiś czas, to raczej na pozór.
Szara rzeczywistość jest na końcu i nikogo nie oszczędza. Za udany związek może uznać osoba, która zawarła związek celowo, a teraz ma szansę zyskać choćby część majątku partnera drogą sądową. Nieudany efekt natomiast osiągnie wówczas, gdy partner bezapelacyjnie odejdzie z tym, z czym przyszedl, a na dodatek jego psychika zostanie nieco skrzywiona. Dopiero wtedy zobaczy, że jest głównym bohaterem brutalnego filmu, w dodatku to już jego nieszczęśliwe zakończenie.
Zdarza się też tak, że związek może być zawarty dla obopólnej korzyści. Niekoniecznie na bazie połączenia bogactw partnerów, a choćby dopasowaniu charakterów i pomocy finansowej. Jeśli w tym przypadku nieodłącznie towarzyszy sensowne uczucie i przestronna bezinteresowność dwojga ludzi, to zwiazek ma szanse stać się udanym. Tylko czy poczucie bycia "gorszą" połową w partnerstwie nie zacznie go niszczyć? Jeżeli biznesmen ożeni się ze skromną, dobrą i uczciwą dziewczyną, to czy poczucie niższości da jej spełnienie i będzie mogła swobodnie żyć na koszt męża? Czasami bywa, że psychika, ale tylko osoby przepełnionej uczciwością (w dzisiejszych czasach to niestety rzadkość) nie pozwala na przyzwolone wykorzystywanie.
Moim zdaniem pieniądze nigdy nie byly i nie będą przepustką do szczęścia duchowego. Były i będą natomiast szansą na spełnienie marzeń materialnych. Każdy postrzega swoje wielkie wartości przez pryzmat indywidualności i własnego zaspokojenia. Jak powiedzial Bogusław Wojnar: "mądrość polega na umiejętnym wyborze najmniejszej głupoty". Tym powinniśmy się kierować i sami dokonać wyboru życia dla pieniędzy tak, by nie stać się głupcem. Tylko od charakteru człowieka zależeć będzie powodzenie w "związku dla pieniędzy", odnalezienia szczęścia i mocy obdarowywania nim innych.
Pieniądze szczęścia nie dają - dopiero ich wydawanie je daje. Jak chcemy żyć z pieniędzmi, bo myślimy, że one istnieją dla nas, to nie pozostaje nic innego, jak wmieszać się w bogate towarzystwo i łudzić się przygodą.
Drugą stroną medalu jest fakt, że nawet w związku z miłości brak pieniądza prowadzi do jego zagłady. Pojawia się nieskończona masa problemów (nieopłacane na czas rachunki, niemożność wyjechania na wczasy, swobodnych zakupów), którą ciężko pokonać. Nic innego nie dzieje się w związku, jak sprzeczki zainspirowane pieniądzem. Niestety jego brakiem.
Może to lepiej stworzyć związek dla pieniedzy, żeby w końcu spełnić potrzebę materialną, a sfera uczuć przyjdzie z czasem? Pieniądze bowiem są tylko zdobyczą, by móc przestać myśleć o pieniądzach.
Może pokochać prawdziwą miłością i cieszyć się każdą z trudem, ale wspólnie zdobytą rzeczą?
Najłatwiej postawić siebie samego pośrodku : mieć pieniądze i umieć kochać. Jeszcze cudowniej znaleźć partnera dokładnie w takim samym położeniu.
Tylko czy w dzisiejszych czasach młodzież chce wiedzieć co to miłość? Czy odróżnia porządanie od miłości, a miłosc od dawania? Czy branie umie odwzajemniac dawaniem...?