PolskieMalzenstwo.org

Polki na Zachodzie

Mieszkam od dwóch lat w USA i nie uważam, żeby polskie kobiety były dokładnie tak jak w opisie niekórych autorów tutaj. Wynika z nich, że Polki i w ogóle polskie społeczeństwo jest zacofane, a wręcz jakby dopiero "oderwane od pługa"; takie poglądy są po prostu średniowieczne. Uważam, że polskie kobiety żyjące zarówno w Polsce jak i za granicą mają wystarczająco oleju w głowie by nie dać się wrobić w wychowywanie dzieci, pranie, sprzątanie i służenie mężowi. Nie zrozumcie mnie źle - ja szanuję te Polki, które poświęcają się by budować rodzinę w miłym domu ze szczęśliwym mężem i dziećmi, ale nie jestem w stanie zrozumieć, że kobiety naprawdę lubią takie życie, bo jest to - według mnie - poświęcanie się w imię wygody innych.

Polka i zachód

Jaka jest więc moja recepta na życie? Po pierwsze, dać żyć sobie i innym. Nie narzucam się komuś, kto nie szanuje moich dobrych chęci i jednocześnie szanuję życie innych osób. Traktuję mężczyznę nie jako swojego "pana i władcy", ale jak partnera, który ma nie tylko przywileje, ale również obowiązki. To ma sens! Nie będę się tak zwaną "kurą domową", bo taki jest mój wybór.

Po drugie, nie jestem łatwowierna. Niestety, musiałam się tego nauczyc na własnej skórze, bo kilka razy zostałam wykorzystana (nie w sensie seksualnym, ale w sensie psychicznym). Nie ufam ludziom (zwłaszcza Amerykanom polskiego pochodzenia w podeszłym wieku, bo na nich się najbardziej przejechałam), którzy obiecują wiele, ale jak człowiek tak naprawdę potrzebuje pomocy, to mają cię za przeproszeniem w tyłku. Tak, wszystko opiera się na pieniądzach i każdy, nawet najbardziej zaufany człowiek wzgardzi tobą jeśli poczuje, że będziesz łatwym łupem.

Zwłaszcza kieruję się tutaj do polskich młodych dziewczyn lub nawet dojrzałych kobiet, które przyjeżdżają do Stanów i myślą, że załapią się na bogatego jegomościa, który od razu zafascynuje się ich wdziękiem i urodą i przepisze na nie cały swój majątek. Takie rzeczy dzieją się drogie panie tylko w filmie (i to nieźle naciąganym). Tutaj w USA uczucia liczą się bardzo mało, natomiast mężczyźni potrafią nimi omamiać dziewczyny z nadzwyczajną łatwością i bezwzględnością. Dziwie się polskim kobietom, które umawiają się na randki tylko dla pieniędzy z przystojnym facetem i po paru takich randkach czują się one nie tylko rozczarowane, ale też oszukane. Nie wspominając o tym, że niejednokrotnie taki "przystojniak" nie posiada nic więcej niż sportowego samochodu, którego spłaty pochłaniają jego wszystkie zarobki, a sam mieszka z rodzicami lub z kolegą w kawalerce. Dodatkowo słyszy się o przypadkach, że ktoś kogoś zamordował tylko przez zazdrość. Dlaczego tak się dzieje? Bo taki facet, który co sobotę podrywa naiwną dziewczynę myśli, że mu wszystko wolno i że po prostu "kupił" sobie taką dziewczynę. Później, gdy widzi że spotyka się ona z innym chłopakiem na którym jej bardziej zależy, wpada on w szał i czuje się też oszukany. Dlatego dziewczyny powinny nie zadawać się z takimi typami, bo ryzukują wiele a zyskują prawie nic.

Na zakończenie moich przemyśleń w ten sobotni wieczór chciałabym przekazać pozdrowienia dla twórców tej strony, którzy zauważyli problem jakim jest życie Polek na emigracji (Polacy - faceci też żyją za granicą, ale o nich się nie martwię, bo wiem, że dadzą sobie radę). Polki natomiast muszą być trochę bardziej uważne na to z kim się zadają i komu powierzają swe serce. Miłość można przeżywać wiele razy, ale naprawdę nie warto inwestować swoich uczuć w z góry skazany na niepowodzenie związek. Dziewczyny: nie wszystko złoto co się świeci! Dajcie szansę swoim rówieśnikom, którzy niedawno przyjechali z Polski i nie zapatrujcie się jedynie na "Amerykańskich idoli". Polak z Polakiem zawsze się dogada a ten kto się tutaj urodził, pomimo polskich korzeni jest już z innej planety. Jak zawsze jednak ? są wyjątki i nie radzę wam też myśleć w jednym wymiarze, tylko nie bać się doświadczyć czegoś nowego - ale wszystko trzeba robic z głową! Jak twój instynkt ci mówi, że ten facet jest podejrzany, uciekaj póki możesz.

Tyle na dzisiaj tego rozpisywnia się. Do usłyszenia, może kiedy indziej znowu napiszę np. o swoich przeżyciach jako opiekunka dla starszego dżentelmena, który próbował mnie poderwać.:D).