Jak dziewczyny z Polski radzą sobie z życiem za granicą czyli jak uniknąć pułapek?
Życie dziewczyny lub młodej kobiety na emigracji nie wydaje się łatwe - szczególnie w pierszych miesiącach po przyjeździe do nowego kraju (np. do Stanów Zjednoczonych, Niemiec, lub Anglii). Czeka tam na nią wiele niespodzianek i jeśli nie ma osoby bliskiej swojemu sercu, może ona szybko zbłądzić.
Po przyjeździe do nowego kraju ludzie są z reguły zastraszeni i nie bardzo wiedzą jak się zachowywać i komu zaufać. Bardzo często zdarza się, że nawet najbliższa rodzina lub "znajomi", którzy wcześniej przyjechali do danego kraju, nie okazują nawet dobrej woli by pomóc danej dziewczynie lub chłopakowi. Traktują ich albo jak "zło konieczne", albo jako "konkurencje" która może stać na ich drodze i "zaprzepaścić" szansę dalszego dorabiania się.
W tym początkowym, trudnym okresie, dziewczyny podejmują kluczowe decyzje które mogą zaważyć na ich przyszłym życiu. Mają one właściwie tylko dwie drogi: albo zacząć ciężko pracować i powoli dochodzić do "bogactwa", albo wybrać "łatwiejszą" drogę poprzez znalezienie nieodpowiedniego towarzystwa i/lub szukania "sponsora". Niestety, teoretyczna "łatwość" tej drugiej drogi (zwłaszcza kiedy dziewczyna została obdarzona nieprzeciętną urodą) sprawia, że coraz więcej dziewczyn decyduje się ją obrać.
W rezultacie, prowadzi to do z reguły ich pewnego upadku w dłuższym okresie. W nowym kraju i nowym środowisku gdzie bardzo często język jest barierą w komunikowaniu się, czyha wiele osób szukających zaspokojenia swoich interesów kosztem innych. Dziewczyna z Polski żyjąca na emigracji jest więc często "ofiarą" negatywnie nastawionych osobników płci przeciwnej. Z reguły rozpoczyna się to w środowisku jej rówieśników, na przykład w szkole lub na dyskotece. Dziewczyna, chcąc należeć do danej grupy, musi wyznawać podobne wartości i bardzo często zachowywać się w podobny sposób co pozostali członkowie danej grupy. Nietrudno zgadnąć, że młodzi ludzie często z nudów lub z własnej bezmyślności, próbują szybko stać się "dorosłymi" a ten, kto im nie wtóruje, szybko zostaje wykluczony. Dziewczyna, która niedawno przyjechała z Polski lub która nie ma na tyle silnego charakteru by przeciwstawić się sile danej grupy do której należy lub chce należeć, bardzo często traktuje takie wyzwanie jako być albo nie być. W konsekwencji, schodzi ona do poziomu najniższego w hierarchi członka danej grupy, co prowadzi do zrujnowania życia nie tylko jej, ale też jej najbliższych. Prostytucja, uzależnienie się od środków odurzających, alkoholizm - to tylko niektóre z negatywnych skutków takiego zachowania.
Czy istniają możliwości ochrony dziewczyn przed upadkiem w kraju do którego wyemigrowały? Na pewno tak, jednak wymaga to siły woli i determinacji nie tylko samej dziewczyny, ale także osób które mają z nią osobisty kontakt. Po pierwsze, dziewczyna rozpoczynająca życie poza granicami Polski powinna mieć wsparcie od życzliwych jej osób. Takie bezpośrednie wsparcie nie zawsze jest możliwe, nie należy zapominać więc o bliskich zostawionych w kraju. Ceny połączeń telefonicznych oraz Internet sprawiają, że nawet codzienny kontakt nie powinien być niemożliwy. Rozmowa z osobą bliską (mamą, ojcem, babcią, dziadkiem, lub bratem czy siostrą) jest nie do przecenienia, gdyż nawet jedno słowo może sprawić, że z dziewczyna się "opamięta". Innym wyjściem jest pójście do dobrej szkoły ("dobrej", czyli takiej w której rzeczywista nauka stoi na pierwszym miejscu). W takiej szkole dziewczyna ma okazję nie tylko poznać wartościowych ludzi, ale też nauczyć się dobrego wychowania oraz poszerzyć horyzonty myślowe. Do takich szkół uczęszczają z reguły osoby skupiające się na swoim przyszłym życiu zawodowym, a więc nie mających praktycznie czasu na nieodpowiedzialne życie pozaszkolne. I właśnie z takich szkolnych znajomości powstają niejednokrotnie bardzo wartościowe związki opierające się na wzajemnym zaufaniu, przyjaźni i miłości.
Inną nierozczygniętą kwestią pozostaje pytanie czy związek jest szczęśliwszy gdy para pochodzi z tego samego kraju czy też gdy związek jest mieszany. Jednak to będzie przedmiotem moich kolejnych wywodów na temat dziewczyn i kobiet (Polek) mieszkających na emigracji.